Dziś Poniedziałek Wielkanocny, w polskiej tradycji znany też jako Śmigus-dyngus lub lany poniedziałek.
Jednakże w poszczególnych regionach Polski zwyczaj ten przybiera różne formy i nazwy. W niektórych rejonach sąsiedzi robią sobie psikusy, takie jak chowanie sprzętów domowych czy narzędzi rolniczych.
Na przykład, w Pietrowicach Wielkich koło Raciborza w drugi dzień Świąt Wielkanocnych odbywa się procesja konna, w której bierze udział również ksiądz. Po uroczystej mszy w intencji dobrych urodzajów orszak objeżdża pola, które kapłan poświęca. Z kolei w Wieliczce przed kościołami na wiernych czeka Siuda Baba. To przebrany za kobietę i usmolony sadzą mężczyzna, który zbiera datki. Jeżeli nie dostanie pieniędzy, strzela z bata i daje do pocałowania ubrudzony sadzą krzyż. Co ciekawe, w okolicach Limanowej w Poniedziałek Wielkanocny o świcie pojawiają się „dziady śmigustne”, czyli słomiane maszkary grające na blaszanym rożku i proszące o datki.
W Krakowie zaś do dziś zachował się Emaus, odpust przy klasztorze Norbertanek na Salwatorze. Wziął on nazwę od miasta Emaus, do którego podążał zmartwychwstały Chrystus.
—-
Zwyczaj Lanego Poniedziałku praktykuje się w zasadzie we wszystkich krajach Europy Środkowej. Na Słowacji nazywa się go oblevacka. Podobnie na Węgrzech, tyle że tam co ładniejsze dziewczyny polewa się perfumami. Dużo dalej, bo w Meksyku polewa się kobiety wodą w Wielką Sobotę, podobnie jest w innych krajach Ameryki Południowej.
Zwyczaj ten jednak jest zupełnie nieznany w Niemczech i Austrii, nie radzę więc w tamtych okolicach lać na nikogo wody.
info. onet.pl