Nasz reportaż pt. „Zrobią wszystko, żeby nie stracić syna” odbił się echem w mediach ogólnopolskich.
Reportaż o tej bulwersującej sprawie zrobił m.in. „Tygodnik Siedlecki” i program „Alarm”. Jego dziennikarzom udało się nawet porozmawiać z szamanką i 23-latkiem z Kołobrzegu. Przypomnijmy. Poszukiwany 23-letni Marcel z Kołobrzegu odnalazł się. Chłopak przebywa w miejscowości Sterdyń, województwo mazowieckie. Mieszka pod dachem kobiety, która przez rok w zamkniętym pokoju, do którego nie wchodziła, na tapczanie (wśród kadzideł) trzymała zwłoki własnej matki! Policjanci natrafili na ciało, gdy przyszli sprawdzić, czy faktycznie w mieszkaniu przebywa kołobrzeżanin. Dziennikarce z programu „Alarm” udało się porozmawiać z Beatą M., nazywaną przez mieszkańców wioski szamanką. W rozmowie z dziennikarzami kobieta opowiedziała o swoim zajęciu. – W tej chwili z niczego się nie utrzymuję. Zajmuję się oczyszczaniem z negatywnej energii, „podpięć” w negatywnej energii. Ja już od dziecka widziałam więcej niż inni – mówiła w rozmowie z dziennikarzami. Zapytana o to, dlaczego przez rok mieszkała ze zwłokami własnej matki odpowiedziała: – Bałam się mieszkać ze zwłokami. Nie wchodziłam do tego pokoju. Nie poradziłam sobie z gnijącym ciałem. Zostawiłam tam wahadło, które ma silną energię, chciałam, żeby w tym pokoju pracowało. Uświadomiłam sobie, że gdyby nie emerytura matki to ja nie ma co jeść, z czego zapłacić za rachunki – mówiła. W programie wypowiedział się również 23-latek. Poinformował, że w mieszkaniu kobiety przebywa dobrowolnie i bardzo ją kocha.
CAŁY MATERIAŁ MOŻNA OGLĄDAĆ TUTAJ
AB-W