NIEDZIELA, 1 MAJA – Mery Spolsky
Mery Spolsky pisze teksty, zamienia je w piosenki i prowokuje… głównie do myślenia.
Jej słowa są szczere, ubrane w mocne elektro-techno brzmienia i piosenkowe melodie. W zasadzie większość rzeczy robi sama, bo chce, żeby wszystko, co robi, miało etykietkę „Spolsky”– projektuje scenografię, grafiki oraz stroje, produkuje i komponuje.
Debiut artystki został nominowany do nagrody Fryderyk 2018 w kategoriach: Fonograficzny Debiut Roku oraz Album Roku Elektronika.Artystka nie wyobraża sobie koncertu bez osobistego spotkania z fanami – uwielbia rozmawiać ze swoimi słuchaczami, którzy coraz częściej pojawiają się na koncertach w charakterystycznych strojach w „pasky”.
PONIEDZIAŁEK, 2 MAJA – Sorry Boys
Na początku działalności tworzyli zwyczajne rockowe piosenki z dziewczyną na wokalu. Z czasem brzmienie się zniuansowało, można w nim usłyszeć coraz więcej syntezatorów i elektroniki. Muzyka, zyskując indywidualny rys, równocześnie stała się przebojowa. Bywali porównywani do Florence And The Machine, także ze względu na głos, charyzmę i sceniczne stroje Beli Komoszyńskiej.
WTOREK, 3 MAJA – Zalia
Zalia to pseudonim artystyczny, którym Julia podpisuje śpiewane przez siebie utwory. Nagrała ich już kilka, ale na razie unika podawania konkretnej daty wydania debiutanckiej płyty.
Julia stara się mieć uszy szeroko otwarte na otaczające ją dźwięki.
– Moim zdaniem zawód muzyka łączy się nie tylko z siedzeniem w czterech ścianach studia i pisaniem piosenek, ale też ze słuchaniem, inspirowaniem się, poznawaniem nowych brzmień. Ja bardzo dużo słucham muzyki, myślę, że to naprawdę dużo daje – mówi wokalistka.