Kotwica Kołobrzeg za sprawą pozyskania latem Jakuba Rzeźniczaka stała się najbardziej medialnym klubem na poziomie II ligi. Chyba jednak nie na takim rozgłosie zależało fanom kołobrzeskiego zespołu.
Obecnie media w całym kraju rozpisują się o tym, że klub chce pozbyć się swojego obrońcy po jego wypowiedziach w Dzień Dobry TVN. Kotwica wydała w tej sprawie oświadczenie, w którym wyraziła dezaprobatę dla słów swojego gracza. Czy klub może jednak rozwiązać umowę z Rzeźniczakiem na skutek skandalicznych wypowiedzi medialnych dotyczących jego życia osobistego? Podobnego wywiadu Rzeźniczak udzielił latem, tuż po podpisaniu kontraktu z Kotwicą. Wówczas był „rozjeżdżany” przez portale w całym kraju, ale w Kołobrzegu nikt nie widział powodów, by wydawać podobne oświadczenia czy rozwiązywać umowę z graczem. Jaki skutek mogą przynieść więc obecne działania Kotwicy? Tematem zajęli się dziennikarze faktu. – Teraz piłkarz, jeśli nie zgadza się z tym oświadczeniem, może złożyć odpowiedni pozew do Piłkarskiego Sądu Polubownego o uznanie tego oświadczenia za bezskuteczne. Wtedy sprawa jest jakby w zawieszeniu, bo z chwilą złożenia tego odwołania do sądu to oświadczenie ulega „zamrożeniu”. Nie jest skuteczne do czasu, aż nastąpi rozstrzygnięcie sprawy przez Piłkarski Sąd Polubowny. […] Nie wiem, czy zdają sobie sprawę, że ten kontrakt nie przestał obowiązywać – powiedział prawnik sportowy, Mateusz Stankiewicz w rozmowie z „Faktem”.
Sam piłkarz nadal przebywa w Kołobrzegu, sprawą zajmuje się jego prawnik, a losy kontraktu rozstrzygnie prawdopodobnie Piłkarski Sąd Polubowny działający przy PZPN. Tymczasem o relacjach Kotwicy z Rzeźniczakiem rozpisują się media w całym kraju, co delikatnie rzecz ujmując nie ukazuje w najlepszym świetle klubu, który kolejny raz w kontrowersyjnych okolicznościach próbuje rozstać się z jednym ze swoich graczy. Portal Weszło swój tekst zatytułował „Patologiczna Kotwica wyrzuca Rzeźniczaka i udaje świętszą od papieża”.