Władze miasta spotkały się z przedsiębiorcami prowadzącymi działalność w ścisłym centrum miasta. W czasie burzliwej dyskusji przekazali swoje uwagi dotyczące funkcjonowania starówki.
Na spotkaniu pojawiło się kilkadziesiąt osób, które nie ukrywały, że z niepokojem spoglądają na przyszłość swoich biznesów. Większość z nich mówiła jasno: zmiany organizacji ruchu sprawiły, że obroty znacznie spadły. – Ja mam kawiarnię i widzę, jak turyści „odpływają” z centrum miasta. Zostały tu postawione cztery donice, które zamknęły miasto, do tego Jarmark Solny i my zostaliśmy odcięci od przejazdu i ludzie do nas nie dojeżdżają – mówiła właścicielka jednego z lokali na ul. Mariackiej. – Ulica Gierczak też jest ulicą martwą. Tam klienci dochodzą z przypadku. Tam nic nie przyciąga. Tam tylko jeżdżą rowery, żeby tylko do Parsęty dojechać, a tak to nic się nie dzieje – dodawała kolejna. – Jak ma do mnie przyjechać inwestor, który chce odebrać zamówienie, skoro nie ma gdzie zaparkować? – to kolejny głos z ulicy Mariackiej, na której zmieniono sposób parkowania, przez co spadła liczba miejsc postojowych. Trzeba jednak przyznać, że byli na spotkaniu przedsiębiorcy, którzy chwalili zamknięcie ulic. – Ja dzierżawię lokal od 10 lat i ta zima to był mój najgorszy okres. Było ciemno, szaro, nie było oświetlenia katedry i ratusza i ledwo przetrwałem do maja. My odczuliśmy na plus zamknięcie tej ulicy – mówił z kolei właściciel restauracji mieszczącej się przed ratuszem dodając, że obecnie ludzie w tym miejscu po prostu spacerują i chętniej korzystają z ogródków gastronomicznych. Prowadzący działalność w obrębie starówki wskazywali, że choć zwłaszcza wieczorami to miejsce umiera, to nie wszystko jest winą urzędników. – Każda mała kawiarenka ma problem z sąsiadami, bo oni już o godzinie 19 pukają, że im wszystko przeszkadza – to tylko jeden z głosów skarżących się na to, że działalność utrudniają wspólnoty mieszkaniowe, które uniemożliwiają działalność lokali w godzinach wieczornych i nocnych.
W dyskusji brała udział prezydent Anna Mieczkowska i jej zastępczyni Ewa Pełechata. Urzędniczki przedstawiły plan inwestycji i zadania, jakie realizuje miasto, by ożywić ścisłe centrum. To m. in. słynne już motyle, letnia scena Adebaru z koncertami. W końcu także budowa parkingu wielopoziomowego, który zapewni ponad 320 miejsc postojowych zaledwie kilkaset metrów od serca miasta. Same władze również dostrzegają, że centrum Kołobrzegu nie przyciąga już tak mocno, jak choćby okolice portu. Przyznały, że w przyszłym roku Jarmark Solny nie odbędzie się już w centrum miasta, bo budzi w tym miejscu po prostu zbyt małe zainteresowanie. Urzędniczki przekonywały przedsiębiorców, że samo cofnięcie zmiany organizacji ruchu niewiele zmieni, a konieczne jest znalezienie impulsu do pobudzi centrum do życia. Urzędnicy zapewnili, że wsłuchują się w głos mieszkańców i planują kolejne spotkanie z przedsiębiorcami. To ma się odbyć już po sezonie letnim.
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO