Dramat, koszmar, beznadzieja. Kotwica rozbita przez Niecieczę

Cudu przy Śliwińskiego nie było. Lider I ligi za mocny dla Kotwicy.

Patrząc na ostatnie wydarzenia w klubie trudno było przed tym meczem być optymistą. Kotwica nie potrafiła wygrać w 10 kolejnych ligowych meczach. Problemy organizacyjne nie słabną, a ich efektem jest ostatnie odejście Jonathana Juniora, który postanowił rozwiązać kontrakt z winy klubu. Czy ktoś rozsądny mógł myśleć, że w takich okolicznościach nasz zespół przełamie się właśnie z liderem rozgrywek, który chciałby już w przyszłym roku powrócić do ekstraklasy?

Kotwica zaczęła jednak nieźle, nie przestraszyła się rywala. Zdobyła nawet bramkę, lecz sędzia uznał, że ze spalonego. Gdy do głosu doszedł Bruk-Bet, wyprowadził dwa ciosy, które podcięły skrzydła gospodarzom. Do przerwy mieliśmy 0:2. Po zmianie stron było tylko gorzej. Piłka raz po raz wpadała do naszej bramki, a goście byli bezwzględni i skuteczni. Skończyło się 0:5, szkoda.

Niestety, Kotwa doznała kolejnej bolesnej porażki i fani piłki w Kołobrzegu muszą oswajać się z myślą, że Biało-Niebiescy mogą spędzić zimę w strefie spadkowej.

Komentarze