Futbol bywa nieprzewidywalny – udowodnił to sobotni mecz Kotwicy ze Stalą Stalowa Wola.
Czy poza największymi optymistami wśród kibiców Kotwicy można było znaleźć kogoś, kto przewidzi wynik tego spotkania? Z jednej strony Kotwica, która w piątek dowiedziała się, że co prawda odzyskuje licencję, ale nie może zarejestrować żadnego z nowych graczy. Z drugiej wzmocniona Stal, która od początku meczu ruszyła do ataku. Rzut karny co prawda obronił jeszcze Marek Kozioł, ale goście i tak dopięli swego. Nie potrafili jednak podwyższyć prowadzenia, choć szans nie brakowało. Kotwica w drugiej połowie zagrała natomiast odważniej i została nagrodzona, gdy w końcówce po składnej akcji piłkę w siatce umieścił Filip Kozłowski.