Tutaj czas zwalnia – poznajcie Al Pako w Charzynie

Charzyno, kilka kilometrów od Kołobrzegu. W oddali słychać tylko delikatne muczenie alpaki i szelest trawy pod kopytami wielbłąda. Nie ma tu neonów, automatów z watą cukrową, dmuchanych zamków. Są za to kapibary czy szopy pracze wdrapujące się do drewnianych domków.

To właśnie tu, z dala od miejskiego tempa, powstało Al Pako – miejsce inne niż wszystkie. Niezaprojektowane pod turystów, niestworzone „pod biznes”. Tu wszystko zaczęło się od miłości do zwierząt. I od potrzeby stworzenia przestrzeni, która łączy ludzi i przyrodę – bez pośpiechu, bez ekranów. – Chcemy, by każdy mógł tu zwolnić, odpocząć, spędzić czas z bliskimi i zwierzętami w realnym świecie. To przestrzeń, gdzie można po prostu być – bez pośpiechu, bez planu, w zgodzie z rytmem przyrody – opowiadają właściciele farmy Zuzia i Przemek Pawelscy.

Z miłości do zwierząt

Skąd pomysł na stworzenie takiego miejsca? Z czystej miłości do zwierząt. Zuzia od zawsze była blisko nich – ratowała chore gołębie na podwórku będąc dzieckiem, działała w schroniskach, prowadziła dom tymczasowy dla trudnych psów – dodaje Przemek. – Nasza przygoda zaczęła się od czterech alpak i dwóch koni – miały po prostu „brykać” koło domu. Nie planowaliśmy tworzyć miejsca dla odwiedzających. Ale ludzie zaczęli dzwonić – pytali, czy mogą przyjechać, poznać nasze zwierzęta. Zaczęliśmy się szkolić, obserwować i rozwijać farmę w szybkim tempie, ale z jedną zasadą: dobro zwierząt zawsze jest na pierwszym miejscu.

Czy zwierzęta leczą duszę?

– Zdecydowanie tak. Nie da się pracować ze zwierzętami będąc zestresowanym czy złym – one natychmiast wyczuwają emocje. Zwierzęta nigdy nie są „wredne”, nie mają złych intencji. Często zachowują się po prostu tak, jak były traktowane – są lustrem tego, co im dajemy. Praca z nimi uczy cierpliwości, empatii i pokory. Spędzając czas z nimi, człowiek sam się wycisza, wraca do tu i teraz, do prostych emocji. Zwierzęta w Al Pako nie są tresowane ani „wystawiane”. Poruszają się we własnym tempie. Czasem podejdą do człowieka, czasem nie. Trzeba uszanować ich przestrzeń. Taki sposób bycia uczy cierpliwości – także dzieci.

Idealne dla rodzin

To miejsce stworzone dla wszystkich – od niemowlaka po seniora. Dzieci mają tu szansę na pierwszy bezpieczny kontakt ze zwierzętami, uczą się wrażliwości, szacunku i troski. Dorośli często przypominają sobie własne dzieciństwo i odkrywają, jak bardzo potrzebowali takiego kontaktu z naturą. Wspólne chwile na świeżym powietrzu już budują nie tylko więź z naturą, ale też z rodziną.

Plany na przyszłość

Właścicielom marzy się większy teren, aby móc stworzyć agroturystykę z noclegami – miejsce, gdzie można nie tylko przyjechać na kilka godzin, ale zatrzymać się na dłużej. Na razie tempo rozwoju jest i tak duże. – W tym roku do naszej farmy dołączyły nowe gatunki: kapibary, wielbłądy, miniaturowe kózki i emu. Prowadzimy to miejsce głównie we dwoje, więc teraz czas trochę zwolnić i zadbać o równowagę. Bo tylko wtedy to, co robimy, ma sens – i dla nas, i dla naszych zwierząt.

 

 

 

 

 

Komentarze