Z Kołobrzegu na światowe podium – mama, dyżurna ruchu i mistrzyni sylwetki

Kołobrzeżanka Katarzyna Wojciechowska zdobywa medale na międzynarodowych zawodach i szykuje się na podbój USA.

Kołobrzeżanka, na co dzień dyżurna ruchu na kolei i mama, ma na swoim koncie imponujące sukcesy sportowe. W ostatnich miesiącach zdobyła medale na międzynarodowych zawodach sylwetkowych w Europie i przygotowuje się do największego wyzwania w swojej karierze – startu w prestiżowych zawodach w Stanach Zjednoczonych. – To marzenie i ogromna szansa – móc stanąć na scenie z najlepszymi zawodniczkami z całego świata – mówi Katarzyna.

Od wózka do sztangi

Zaczęło się dość przyziemnie. W czasie ciąży, co jest oczywiste, przybyło mi kilka kilogramów. Chciałam te „nadprogramowe” zrzucić po porodzie. Zaczęłam trenować w domu – na własną rękę – opowiada kulturystka. – Ćwiczyłam z gumami, hantlami i tak po prostu się to rozwijało każdego dnia coraz bardziej. I wtedy zaiskrzyło. Zrobiłam kurs trenera personalnego i przeniosłam na siłownię.

Z czasem pojawił się plan, potem trener, dieta, wyznaczanie celów. A później – pierwsze zawody sylwetkowe. Choć miały być jedynie motywacją do dalszej pracy nad sobą, przerodziły się w prawdziwą pasję. I sukcesy.

W ostatnich miesiącach Katarzyna stanęła na podium prestiżowych zawodów w Polsce, na Węgrzech i we Włoszech – zdobywając złote i srebrne medale. Już podczas pierwszej rywalizacji wróciła ze złotym medalem. – To niesamowite uczucie, gdy wiesz, że stoisz na scenie z zawodniczkami z całego świata, a jednak to właśnie twoje nazwisko wyczytują przy ogłoszeniu wyników – opowiada z dumą. Teraz czas na Stany Zjednoczone.

Życie w rytmie zmian i treningów

Na co dzień kulturystka pracuje na kolei – jako dyżurna ruchu w Kołobrzegu odpowiada za kierowanie ruchem pociągów i zapewnienie bezpieczeństwa. Praca jest odpowiedzialna, stresująca i wymaga skupienia. Do tego dochodzi wychowywanie syna i logistyka dnia codziennego. – Zdarza się, że muszę wstać o 4 rano, żeby zrobić trening. Ale tak naprawdę wszystko jest kwestią dobrej organizacji i planowania. Nie ma u mnie raczej miejsce na spontaniczność. Muszę pogodzić pracę, z byciem mamą, treningami, które przed zawodami są bardzo intensywne oraz przygotowaniem posiłków. Ale to jest mój wybór. I moja droga. To jest moja pasja i zmęczenie fizyczne schodzi na drugi plan.

 Pomaga zacząć innym

Katarzyna nie tylko sama trenuje – coraz częściej motywuje też innych. W mediach społecznościowych prowadzi profil, na którym dzieli się wskazówkami, jak rozpocząć swoją przygodę z odchudzaniem, aktywnością fizyczną czy zdrowym stylem życia. – Chcę pokazać, że każda z nas ma w sobie siłę. Że nawet jeśli zaczynasz z poziomu zerowego – możesz dojść na sam szczyt. Nie od razu, ale krok po kroku. Często dostaje wiadomości z podziękowaniami. I to – jak sama mówi – daje jej największą satysfakcję.

Najważniejsze to nie czekać na „lepszy moment”. Zacząć dziś. Małe kroki prowadzą do wielkich zmian. Ja jestem tego żywym dowodem. Nie powinniśmy rzucać się od razu na głęboką wodę. Nie oczekiwać z dnia na dzień wielkich efektów od siebie, bo takie od razu na pewno nie przyjdą. To jest długotrwały proces. To nie jest sprint, to jest maraton. Ale każdego dnia, konsekwentnie robić coś w tym kierunku. Nie powinniśmy skupiać się na tym, co nam w danym dniu nie wyszło, ale to co nam wyszło.

Cel: USA

W listopadzie kołobrzeżanka planuje wziąć udział w zawodach w Stanach Zjednoczonych. To będzie największe sportowe wyzwanie w jej karierze – nie tylko ze względu na poziom rywalizacji, ale i spore koszty. – Sam przelot, zakwaterowanie, opłaty startowe czy dieta – wszystko to spory koszt. Dlatego zdecydowałam się szukać sponsorów. Chciałabym, żeby Kołobrzeg był ze mną – żebyście Państwo byli częścią tej drogi. Kulturystka szuka firm i osób prywatnych, które mogłyby zostać jej sponsorami. – Jestem otwarta na współpracę. Wierzę, że razem możemy nie tylko osiągnąć sportowy sukces, ale też zainspirować mieszkańców naszego miasta do aktywności i dbania o siebie. Jej marzenie jest konkretne, cel wyraźny, a motywacja – nie do złamania. Jak mówi – można być mamą, spełniać się zawodowo i być sportowcem na światowym poziomie – wszystko jest kwestią pasji, organizacji i serca. Joanna Madejek

 

Fot. archiwum prywatne

Komentarze