Jakub Rzeźniczak, były piłkarz Kotwicy Kołobrzeg wygrał w drugiej instancji proces z byłym pracodawcą.
Obrońca walczył z klubem w sądzie, po tym jak Kotwica postanowiła się z nim rozstać w mocno kontrowersyjnych okolicznościach. Klub chciał wykorzystać okazję, by pozbyć się zawodnika po jego wypowiedziach w programie Dzień Dobry TVN. Kotwica uznała, że upubliczniając w skandaliczny sposób swoje życie osobiste, które nie jest bez skazy Rzeźniczak działa na szkodę wizerunku klubu. W tle były duże pieniądze, gdyż zawodnika wiązał z Kotwą długi kontrakt nie tylko z pokaźną wypłatą, ale także premiami w przypadku zwycięstw i awansu do pierwszej ligi. Sprawą musiał zająć się sąd, a jak poinformował w mediach społecznościowych sam zawodnik, wyrok jest dla niego korzystny. – Wygrałem w 2 instancji z Kotwicą Kołobrzeg. Teraz pytanie gdzie szukać tej kasy? Internet podpowiada w lasach, zaroślach i na polach uprawnych,wilgotne środowiska, takie jak lasy liściaste, mieszane i łęgowe – napisał nieco z przymrużeniem oka piłkarz. Chodzi o to, że prezes klubu Adam Dzik próbował ogłosić upadłość stowarzyszenia. Na to zgody nie dał sąd, a teraz o swoje zaległe wynagrodzenia chce walczyć 18 zawodników i członków sztabu, którzy złożyli też do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez władze Kotwicy. Ich pełnomocnik zapowiada w mediach, że będzie próbował odzyskać pieniądze dla drużyny choćby z majątku prywatnego zarządu Kotwy. Czy tak się stanie? Czas pokaże, natomiast ta sytuacja kolejny raz pokazuje fatalny sposób zarządzania Kotwicą, który zakończył się tym, że po pierwszej i drugiej lidze pozostały w Kołobrzegu wspomnienia, a obecnie kibice mogą emocjonować się jedynie klasą okręgową.
 
								 
								 
								 
								 
								 
								 
															 
								 
								 
								 
								 
															 
								