Babcia Dynamit zaprasza do wspólnego świętowania!

Kołobrzeski zespół Babcia Dynamit obchodzi jubileusz 40-lecia powstania kapeli. Z tej zapraszamy na urodzinowy koncert, który odbędzie się już w sobotę, 7 grudnia o godz. 17.00 w Podczelu przy ul. Brzeskiej 1 w siedzibie Brotherhood MC. 

Zapraszamy wszystkich do Podczela, bo korzystamy z uprzejmości kołobrzeskich motocyklistów z Brotherhood MC i imprezę zorganizujemy w ich siedzibie przy ulicy Brzeskiej 1. Nie chcę zdradzać wszystkiego, ale atrakcji będzie dużo. Zagramy z 40 utworów, w tym takie, które wcześniej nie były publikowane. Pomysł jest taki, że przed każdą piosenką opowiem, w jakich okolicznościach ona powstawała. Będą też goście, przyjedzie Guma, czyli członek pierwszego składu. Będzie tort, konkursy, wspomnienia, a całość włącznie z bufetem będzie miała klimat lat osiemdziesiątych – zapowiada J. Sołtys.

A teraz przypomnijmy historię kołobrzeskiej kapeli.

Był rok 1984, gdy grupa przyjaciół żyjących na kołobrzeskiej dzielnicy nazywanej wśród mieszkańców „Giełdą” (Pomorska, Zwycięzców, Źródlana, dawna Kniewskiego) postanowiła założyć kapelę. – Pierwszy skład tworzyłem ja – Sołtys oraz „Guma” młody i „Guma” stary – wspomina Jarosław Sołtys, który w „Babci Dynamit” pozostał do dziś. Zespół od początku tworzył i grał muzykę punkrockową, jednak z biegiem czasu jego członkowie związali się ze środowiskiem skinheadów czy metali. W latach osiemdziesiątych tworzyli pierwsze utwory, regularnie spotykali się na próbach organizowanych w piwnicach swojej kamienicy, czy sąsiednim skwerku niedaleko obecnego RCK. – Największym problemem była cenzura. Nigdzie nie mogliśmy koncertować. Od zawsze mieliśmy trudny repertuar i przez cenzurę byliśmy spychani na boczny tor – wspomina J. Sołtys. Zespół po wielu perypetiach rozpadł się w 1989 roku.

Przez lata podejmowano próby reaktywacji Babci Dynamit, lecz ta sztuka udała się dopiero w 2015 roku. – Ten skład mocno się zmieniał, a teraz zespół tworzą: Sołtys odpowiadający za teksty, wokal i gitarę, Naleśnik na basie, Jacek Marynarz na gitarze i Tomek Gościniak na perkusji. Występuje z nami też drugi wokalista, Jarunio, czyli mój syn – opowiada J. Sołtys. Obecnie swój styl określają jako Kołobrzeski Street Folk Oi. – Teksty zawsze dotyczyły narodu, Kołobrzegu no i Kotwicy – opowiada Sołtys. Próby zespołu odbywają się w pracowni Skarbiec będącej pod auspicjami Regionalnego Centrum Kultury. – Od lat już nie pijemy, więc te próby wyglądają inaczej niż kiedyś – nie kryje wokalista i tekściarz Babci Dynamit. Zespół w czasie koncertów można usłyszeć kilka razy w roku. Utworem, który kołobrzeżanie słyszą w przestrzeni publicznej regularnie, jest hymn Kotwicy Kołobrzeg. Utwór puszczany jest przed każdym meczem piłkarzy Kotwy, a można go było także na żywo usłyszeć w hali Milenium przy okazji spotkania koszykarzy. – Z hymnem „walczyłem” 20 lat. Nie mogłem przeżyć tego, że taki klub nie ma swojego hymnu. W końcu udało się napisać tekst, a całość nagraliśmy w Studio Maya w Robuniu za co wielkie dzięki – mówi Sołtys. W grudniu 2023 Babcia Dynamit ponownie weszła jednak do studia i nagrała płytę, która zawiera 21 kawałków. Można ją nabyć u członków zespołu (tel. 512 051 401), a z repertuarem można zapoznać się także na profilach kapeli na Facebooku i w serwisie Youtube.

Na „Czterdziestce” plany kapeli się jednak nie kończą. – Może i nie jesteśmy idealni, ale prawdziwi, my nie idziemy za modą, tylko robimy to, co czujemy – zaznacza J. Sołtys zapowiadając, że wkrótce może powstać kolejny utwór o tematyce kibicowskiej. Tym razem ma nawiązywać do przyjaźni pomiędzy kibicami Kotwicy i Pogoni, a gościnnie ma wystąpić jeden ze szczecińskich raperów. Na koniec musieliśmy zapytać jeszcze o kluczową sprawę: skąd w ogóle ta nazwa? – Początkowo mieliśmy nazywać się inaczej, ale Babcia Dynamit powstała tak naprawdę dzięki naszej sąsiadce, która dostała od nas taką ksywę. Tyle było przy tym śmiechu, że ta nazwa z nami już została – wspomina lider zespołu.

Komentarze