Radni zajęli się dziś uchwałą w sprawie budżetu miasta na 2021 rok.
Wiadomym było, że zostanie on naznaczony kryzysem. W dyskusji radni wykazali jednak odmienne podejście do zarządzania finansami w czasach kryzysu. – Jest to budżet stagnacji, a nie rozwoju. Nie wykorzystujemy tego kryzysu do zmiany podejścia zarządzania miastem na bardziej kreatywne, dalekowzroczne i efektywne. Mocni grają na kryzysie i wygrywają, a my jesteśmy samorządem mocnym, bogatym i powinniśmy z tego kryzysu zdecydowanie lepiej skorzystać – mówił przewodniczący klubu PiS, Maciej Bejnarowicz.
– Mamy za sobą bardzo trudny rok. Przyszły rok jest na pewno nie mniej ciężki, a czy pandemia zostanie opanowana i czy 2022 rok będzie normalny przekonamy się pewnie w połowie roku, jak zaczną się pewnie szczepienia na koronawirusa. Do tego momentu podejście zachowawcze, kompromisowe pomiędzy chęcią rozwoju miasta, a realnymi możliwościami jest po prostu podejściem odpowiedzialnym. Daleki jest ten budżet od budżetu naszych marzeń, ale po prostu jest taki czas i trudno inaczej w tej chwili inaczej do tego podchodzić – bronił budżetu Adam Hok, przewodniczący “Nowego Kołobrzegu.
Dochody miasta zaplanowano na 291 520 000,00 zł, przewidziane wydatki to 324 750 000,00 zł. Zakładany deficyt wynosi 33 230 000,00 zł. Za zagłosowało 13 radnych: kluby “Kołobrzescy Razem” i Nowy Kołobrzeg, a także Dariusz Zawadzki i Renata Brączyk. Pozostali radni wstrzymali się od głosu.