Była szansa na sponsora, ale… czyli Anna Mieczkowska o sytuacji Kotwicy

Fani piłki nożnej i nie tylko przeżywają sytuację sportową i organizacyjną w Kotwicy. W mieście coraz więcej osób dostrzega problem i dopytuje o przyszłość klubu.

Takie pytanie pojawiło się ostatnio podczas naszego redakcyjnego dyżuru z udziałem  Anny Mieczkowskiej. Jeden z mieszkańców zapytał, jak na całą aferę patrzy prezydent miasta. Anna Mieczkowska opowiedziała też o udzielanym wsparciu i próbach znalezienia sponsora dla klubu. – Kibicuję naszym zespołom – chodzę zarówno na mecze koszykówki, jak i piłki nożnej. Jako miasto wspieramy oba kluby. Na piłkarską Kotwicę przeznaczamy 1,1 mln zł, a wsparcia udziela też powiat. Po to, żeby Kotwica była w pierwszej lidze modernizujemy też stadion. Cała ta inwestycja to koszt ponad 10 milionów, przy wsparciu z Polskiego Ładu i Ministerstwa Sportu. Nie można mówić o złej woli ze strony miasta, bo my robimy wszystko co trzeba. Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego ten klimat szatni gdzieś mocno tak „wybija” w ogólnopolskich mediach. Czytam te artykuły z bólem serca. Klub ma prezesa, ma zarząd, ma działaczy. Oni podpisują kontrakty i regulują te finanse. Ja ze swojej strony pojechałam i rozmawiałam z jednym z ministrów w sprawie wsparcia tego klubu przez jedną ze spółek Skarbu Państwa. Niestety, klub w takiej sytuacji nie ma na to szans. Jeśli zespół sportowy promuje jakąś firmę, to powinien być to pozytywny PR, a jeśli dzieją się złe rzeczy i wokół klubu panuje „czarny” PR, to niestety, ale w czasie rozmów, w których ja uczestniczyłam usłyszałam, że te firmy nie chcą, by promował je klub, w którym są takie problemy –  nie ukrywała prezydent Mieczkowska.

Zaznaczmy, że na konta drużyny wpłynęła część zaległych pieniędzy, ale klimat wokół klubu nadal jest zły. Zespół doznał kolejnej bolesnej porażki, tym razem z ostatnią drużyną w tabeli.

Fot. Karol Skiba

Komentarze