Teren przy Kanale Drzewnym na tyłach budynków przy ulicy Zygmuntowskiej – to miejsce codziennych interwencji służb mundurowych. Powód? Każdego dnia parkują tu setki samochodów, chociaż nie mogą. Dlaczego? To miejsce wydaje się mało ruchliwe, a kierowcom może wydawać się, że parkując na poboczu nikomu nie przeszkadzają. Takie myślenie może jednak prowadzić do przykrych konsekwencji o czym codziennie przekonują się kolejni kierujący. Wjeżdżając od strony ulicy Łopuskiego powinni oni bowiem dostrzec znak d-40 oznaczający strefę zamieszkania. Jedną z jego konsekwencji jest to, że w tej strefie parkować można tylko w miejscach wyznaczonych. I właśnie to jest przyczyną interwencji straży miejskiej i policji. Nad Kanałem Drzewnym takowych parkingów nie ma. Każdy kierowca stawiający auto w tym miejscu popełnia więc wykroczenie. Wiele osób nie zdaje sobie jednak z tego sprawy, a przekonuje się dopiero w momencie, gdy wraca na miejsce i za wycieraczką znajduje wezwanie do straży miejskiej. Niektórzy w ostatniej chwili zauważając funkcjonariuszy próbują się tłumaczyć. Najczęstszy argument? – Przyjechaliśmy do szpitala, a w okolicy brakuje miejsc parkingowych. Tu auto nikomu nie przeszkadza.
Niestety, w tym miejscu parkować nie wolno, a piszemy o tym dlatego, by kolejni kierowcy mogli uniknąć stresu i niepotrzebnych nerwów w związku z interwencją mundurowych. Po co „wycieczki” z tłumaczeniami do straży miejskiej lub dodatkowe obciążanie budżetu domowego opłatą mandatu?