Gdzie najchętniej jeździmy rowerami? Liczników będzie przybywać

Na trasach w województwie zachodniopomorskim mamy obecnie 16 liczników zliczających rowerzystów. Pierwsze z nich powstały w 2017 roku, głównie na trasie Velo Baltica. Najnowsze urządzenie działa od 2024 na trasie Stary Kolejowy Szlak w Karlinie.

– Ponad 1,6 mln rowerzystów przejechało w minionym roku trasami rowerowymi na terenie Pomorza Zachodniego. Sieć tras jest sukcesywnie rozwijana, przybywa także urządzeń, które pozwalają zliczać rowerzystów. Liczniki są niezwykle przydatne, gdy chcemy sprawdzić popularność i sezonowość danych tras – mówi Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.

Dla przykładu: wiemy, że w pierwszym półroczu 2024 roku punkt pomiarowy w Świnoujściu odnotował ponad 300 tys. przejazdów, co daje średnio 1700 przejazdów dziennie i ok. 44 proc. wszystkich zarejestrowanych rowerzystów w województwie. Oczywiście udział ten jest realnie mniejszy, w wielu miejscach tych liczników nie ma, dlatego właśnie im więcej punktów pomiarowych zostanie zainstalowanych na trasach, tym pełniejsze będą dane. Z zestawienia przedstawiającego udział przejazdów przez poszczególne liczniki w kolejności malejącej wynika, że przez zaledwie pięć liczników przejechało ponad 75 proc. zarejestrowanych rowerzystów. Wszystkie pięć miejscowości położone jest nad morzem.

Walkę o podium zamykają liczniki Sarbinowo i Rogowo (oba na trasie Velo Baltica w okolicy Kołobrzegu) mające od początku roku ok. 400 przejazdów dziennie. Są to dane uśrednione, biorące pod uwagę również miesiące zimowe. W „najlepszym” dniu przez wymienione liczniki przejechało odpowiednio 2900 i 2500 osób. Co ciekawe, Rogowo jest miejscowością położoną bardziej na zachód i największą liczbę rowerzystów odnotowano tam 2 maja, a w Sarbinowie, położonym bardziej na wschód, było to z kolei 3 maja. Może to sugerować, że rowerzyści chętniej startują spod granicy z Niemcami i kierują się w stronę województwa pomorskiego, a nie odwrotnie.

Nie tylko nad morzem, ale w całym województwie w tym roku najchętniej jeździliśmy w majówkę, a konkretnie w piątek, 3 maja. Było wtedy aż 18 tys. przejazdów! Jak pokazują dane z licznika Czarnocin (wschodni brzeg Zalewu Szczecińskiego), tegoroczna majówka była nie tylko najlepszym okresem w roku pod względem liczby rowerzystów, ale też najlepszym od początku pomiarów. Nikogo chyba nie zdziwi, że najchętniej jeździmy w miesiącach letnich, jednak tam sezon już trzeci rok zaczyna się w kwietniu.

Swój dzienny i tygodniowy rekord w tegoroczną majówkę pobił także licznik w Toporzyku pomiędzy Złocieńcem a Połczynem-Zdrój na trasie Starego Kolejowego Szlaku. Mimo że jest to już, nomen-omen, stary i dobrze znany odcinek, to nie traci na atrakcyjności. Średnio mogliśmy tam spotkać ponad 200 rowerzystów dziennie. W skali miesiąca to blisko dwukrotnie więcej, niż w poprzednich latach. Trzeba pamiętać, że Stary Kolejowy Szlak to również wciąż plac budowy, obecnie tworzony jest odcinek ze Złocieńca do Wałcza, ale również łącznik Świdwin – Połczyn. Dopiero po ukończeniu tych inwestycji będziemy mogli w pełni mierzyć ruch na tej trasie.

Intensywne prace trwają także na Trasie Pojezierzy Zachodnich. Niedaleko Mostkowa, pomiędzy Barlinkiem a Myśliborzem, również mamy licznik. Od lat między majem a wrześniem obserwujemy tam stabilną liczbę ok. 4 tysięcy rowerzystów miesięcznie. I mimo że nie zapowiada się na nowy rekord, to w tym półroczu odnotowaliśmy 18-procentowy wzrost względem analogicznego okresu w 2023 roku, co jest najwyższym wynikiem ze wszystkich tras. Wszystko za sprawą rosnącej liczby przejazdów w okresie wczesnowiosennym. Trasa Pojezierna między słynnym już mostem w Siekierkach a Choszcznem ma bardzo dobrą infrastrukturę, są to w większości odseparowane i gładkie drogi rowerowe, co może zachęcać do podróżowania również w mniej sprzyjających warunkach.

Wracając do miejscowości nadmorskich możemy zauważyć tam ciekawe zjawisko. Wiele liczników odnotowuje każdego dnia tygodnia niemal identyczny schemat przejazdów. Z reguły to sobota i niedziela wyróżniają się na tle dni powszednich, ale nie dla takich miast jak Świnoujście czy Darłowo. Pozostaje zadać sobie pytanie, czy to dlatego, że przejechanie trasy wzdłuż Bałtyku zajmuje kilka dni, czy raczej mieszkańcy wybierają rower jako codzienny środek transportu?

Interesujące dane możemy też wyciągnąć z godzin przejazdów, szczególnie w dni powszednie. Mielno zasłużenie bywa nazywane polskim Las Vegas, jest aktywne do późnych godzin, wysoki ruch utrzymuje się tam nawet do godziny 21. Zupełnie inny charakter zdaje się mieć odcinek w miejscowości Kołczewo pomiędzy Wisełką a Dziwnowem. Tam szczyt przejazdów rejestrujemy w południe, następnie ich liczba spada, a po godzinie 19 licznik odnotowuje jedynie pojedyncze przejazdy.

W wielu miejscach widzimy wzrost, w innych spadek, jednak najważniejsze jest spojrzenie na całe województwo i tutaj zdecydowanie widzimy rosnące zainteresowanie, szczególnie tam, gdzie tworzą się spójne trasy. Od uruchomienia pierwszego licznika w maju 2017 przejechało nas już 8 902 919 – to tak, jakby każdy mieszkaniec Pomorza Zachodniego przejechał jakiś fragment trasy 6 razy. Tymczasem na swoje punkty pomiaru czeka całe centrum i południowy-wschód województwa.

Komentarze