Wracamy do tematu powstania filii uczelni wyższej w Kołobrzegu. Chodzi o wydział zamiejscowy koszalińskiej uczelni, który nie rozpoczął działalności.
W kwietniu ubiegłego roku uroczyście podpisywano list intencyjny z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową, a przy ul. Grottgera miały kształcić się przyszłe pielęgniarki, a także ratownicy medyczni. Gdy jesienią od maturzystów dowiedzieliśmy się, że pomimo zainteresowania z ich strony nie mieli możliwości złożyć „papierów” na kierunek w Kołobrzegu skontaktowaliśmy się z władzami uczelni. Wówczas usłyszeliśmy, że cała procedura nie jest taka prosta i nie było szans, by w tak krótkim czasie uruchomić wydział zamiejscowy. Mijają kolejne miesiące, a okazuje się, że temat upadł. Jak usłyszeliśmy w starostwie powiatowym, nowe władze uczelni, która w międzyczasie przekształciła się w Państwową Akademię Nauk Stosowanych nie wykonały żadnych ruchów zmierzających do realizacji tej inicjatywy.
Jak poinformował nas Jacek Kuś, wicestarosta kołobrzeski, władze powiatu nie ustają w dążeniu do tego celu. Pojawiła się bowiem oferta innej uczelni, tym razem prywatnego podmiotu z Poznania. Ta szkoła wyższa widzi potencjał kształcenia kadry medycznej w Kołobrzegu i ma już doświadczenie w otwieraniu wydziałów zamiejscowych. Jest więc jeszcze szansa, że ubiegłoroczne zapowiedzi zostaną zrealizowane. Więcej w tej sprawie ma wyjaśnić się jeszcze w lutym.