Dogrywka była konieczna do pokonania Sokoła Łańcut, ale trzeba powiedzieć, że na taki mecz kibice w hali Milenium czekali od początku sezonu.
Emocje do ostatniej syreny i ostateczna wygrana 93:86 – tego potrzebowali nie tylko fani basketu nad morzem, ale także sam zespół po ostatniej derbowej porażce. Nie ukrywał tego po meczu trener Rafał Frank. – Chcielibyśmy w końcu odetchnąć, bo gdzieś tam zespół miał w sercu porażkę z Koszalinem. Bardzo mocno to przeżywaliśmy. Była teraz w nas ta sportowa złość – powiedział już po wygraniu spotkania z Sokołem kołobrzeski szkoleniowiec dla którego było to 150 spotkanie za sterami Kotwicy. Co ciekawe swój pierwszy mecz na ławce Kotwicy poprowadził 18 listopada 2020 roku właśnie wygrywając z drużyną z Łańcuta.
Czasu na świętowanie jednak nie ma, bo już 24 listopada (niedziela) Kotwica rozegra awansem mecz z kolejki nr 13, gdy pojedzie do Rzeszowa. Trzy dni później do Kołobrzegu przyjedzie Śląsk II, by odrobić straty z 11 serii gier, a 30 listopada kibice znów będą mogli zobaczyć na żywo nasz zespół, gdy do Milenium przyjedzie SKS Starogard Gdański (godz.15). Trzy spotkania w ciągu ośmiu dni mogą więc sporo zmienić w układzie tabeli, w której Kotwica z bilansem 5-5 jest dopiero na 12 miejscu.