Nie udało się zdobyć choćby punktu w Krakowie piłkarzom Kotwicy Kołobrzeg. Pomimo ambitnej postawy zespół Piotra Tworka przegrał z Wisłą 2:1.
Pierwsza połowa to olbrzymia przewaga gospodarzy. Statystyka strzałów? 21:1. Do tego kilka spektakularnych interwencji Marka Kozioła.
Tuż po zmianie stron stadion przy Reymonta jednak zamarł. Po strzale Filipa Kozłowskiego piłkę ręką odbił obrońca gospodarzy. Arbiter skorzystał z ekranu VAR i wskazał na jedenasty metr, a karnego na bramkę zamienił Denis Favorov. Wisła odpowiedziała jednak po pięciu minutach bramką Alana Urygi, a po kolejnych dziesięciu sędzia tym razem podyktował karnego dla Wisły, po tym jak ręką zagrał Tomasz Wełna. Jedenastkę wykorzystał Angel Rodado.
Kotwica walczyła ambitnie, lecz nie zdołała doprowadzić do wyrównania. W końcówce straciła jeszcze strzelca bramki, który opuścił boisko po czerwonej kartce.
Teraz Kotwa musi liczyć na korzystne wyniki na innych stadionach. Kolejny mecz to bowiem następne trudne starcie z Arką Gdynia.