Łacha to efekt natury, czy ludzki błąd?

O usunięcie tworzącej się na Parsęcie łachy władze Kołobrzegu zabiegają od lat.

Dziś w Urzędzie Miasta zorganizowano spotkanie w sprawie możliwości rozwiązania problemu. Zaproszono na nie przedstawicieli szczecińskiego oddziału Państwowego Gospodarstwa Wodnego.

Swoją ekspertyzę dotyczącą sytuacji na Parsęcie, zleconą właśnie przez Wody Polskie przedstawił profesor Tomasz Heese wskazujący, że za gromadzenie się w tym miejscu rumowiska odpowiada natura. Jak zaznaczał, usunięcie łachy będzie kosztowne i nie gwarantuje długotrwałych efektów. – Przy tej konstrukcji mostu, zwężeniu i rozszerzeniu rzeki, procesy naturalne będą takie, jakie są obecnie – mówił Heese.

Odmienne w tej sprawie mieli radni Dariusz Zawadzki i Jacek Woźniak.
– Problem zaczął się z chwilą inwestycji, która nazywała się „Wzmocnienie brzegów rzeki Parsęty” – wspominał Zawadzki. – W tym przypadku nie chodzi o naturę. To była ingerencja człowieka i to jego błąd spowodował, że Kanał Drzewny wygląda tak, jak wygląda – dodawał  Woźniak. Argumenty eksperta podważył również Andrzej Rafiński podkreślając, że nie zbadał on najnowszej historii tego miejsca i nie wiedział, jak przebiegały prace na rzece.

Kołobrzeżanie zdają się nie mieć wątpliwości co do tego, skąd wzięła się łacha i dlaczego jej istnienie negatywnie wpłynęło także na Kanał Drzewny. Wody Polskie zapewniły dziś, że pochylą się nad sytuacją na rzece i wspólnie z magistratem i starostwem postarają się znaleźć jej rozwiązanie.

Więcej w materiale wideo.

Komentarze