Oficjalna terminologia może nieco odstraszać, ale przedsiębiorcy, którzy skorzystali z mikropożyczek na rozpoczęcie działalności gospodarczej przyznają, że byli zaskoczeni, jak łatwo udało się zdobyć fundusze.
Pieniądze na mikropożyczki pochodzą z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego 2014-2020, czyli eurofunduszy, które ma do dyspozycji region. Pieniądze wciąż są dostępne, będą również osiągalne w 2021 roku.
Dla kogo są mikropożyczki
Oprocentowanie jest wręcz symboliczne. Obecnie wynosi 0,011 proc. rocznie. Wysokość mikropożyczki to maksymalnie nieco ponad 100 tys. zł. Okres spłaty nie może być dłuższy niż 84 miesiące od momentu jej uruchomienia.
Fundusze są przeznaczone na rozpoczęcie działalności gospodarczej. W szczególności adresowane są do osób, które są poza rynkiem pracy. Mogą też z nich skorzystać osoby w wieku 30 lat i więcej, które np. odchodzą z rolnictwa, osoby pracujące, ale ubogie, osoby zatrudnione na podstawie umów krótkoterminowych lub cywilno-prawnych i zarabiają mniej niż wynosi minimalne wynagrodzenie. Szczegółowe informacje można zdobyć u pośredników finansowych Banku Gospodarstwa Krajowego. Są to:
- Fundacja Centrum Innowacji i Przedsiębiorczości w Koszalinie
- Koszalińska Agencja Rozwoju Regionalnego S.A
- Polska Fundacja Przedsiębiorczości.
Lista preferencji jest rozbudowana, ale – jak się okazuje – nie jest barierą szczególnie trudną do pokonania, czego dowodzi kilka przykładów.
To tańszy pieniądz
To miejsce znają już niemal wszyscy szczecińscy miłośnicy dań bez mięsa. „Krowarzywa” oferująca wegańskie i wegeteriańskie burgery, wrapy i kebaby to jednak nie tylko przykład zdrowego jedzenia, ale także lokalu, który zaistniał dzięki mikropożyczce. Ewa Balcerzak otworzyła szczeciński lokal tej sieci w lipcu 2020 r.
– Byłam bardzo zdzwiona, że to tak łatwa forma pozyskania pieniędzy – mówi dziś Ewa Balcerzak. – Nie wymagało to zbyt wielkiego wysiłku i wiedzy.
Według przedsiębiorczyni, wybór kredyt, czy mikropożyczka był bardzo prosty.
– Mikropożyczka to po prostu tańszy pieniądz, bo nisko oprocentowany – tłumaczy Ewa Balcerzak. – Moje oszczędności mogłam po prostu zostawić na czarną godzinę.
„Krowarzywa” ruszyła w trudnym okresie. Pandemia mocno uderza w gastronomię. Ewa Balcerzak nie żałuje jednak decyzji o uruchomieniu lokalu. Pomaga jej to, że wcześniej pracowała już w gastronomii. Sięgając po fundusze miała już doświadczenie. Teraz w swój lokal wkłada całe serce.
– Jestem właścicielką, pracownikiem, dostawcą – wylicza przedsiębiorczyni.
Prostsze niż kredyt
– Wygląda to tak, jak sobie wymarzyłam – nie kryje zadowolenia Monika Jaworska, która przy ul. Rydla w Szczecinie, z pomocą mikropożyczki, otworzyła sklep „Home Sweet Home” z dekoracjami, wystrojem wnętrz, ogrodów.
Formalności związane z uzyskaniem pożyczki okazały się proste.
– Poszło bardzo łatwo, ale myślę, że także dzięki znakomitej obsłudze – zaznacza Monika Jaworska.
Przedsiębiorczyni przekonuje, że dzięki temu zebranie i wypełnienie dokumentów, to coś, czego naprawdę nie trzeba się bać.
– Dowiedziałam się, że trzeba swój pomysł i wniosek napisać jasno, prosto i od serca, że nie sprawdza tego później jakiś robot z wyższą inteligencją, ale ludzie – wspomina Monika Jaworska. – Mogę nawet powiedzieć, że to prostsze niż wzięcie pożyczki z banku. Obyło się na przykład bez tworzenia wielkiego biznesplanu. Po prostu opisałam jakie będą atuty lokalizacji sklepu i to w zasadzie tyle. Bez skomplikowanych analiz. Przygotowanie dokumentów zajęło mi weekend.
Mikropożyczka sięgnęła 106 tysięcy złotych. Pozwoliła przeprowadzić remont lokalu, wyposażyć go w niezbędny sprzęt, kupić pierwszy towar, a nawet opłacić reklamę.
– Sklep otworzyłam w sierpniu, nie mogę narzekać – zapewnia Monika Jaworska witając jednocześnie wchodzącego do sklepu klienta.
Co można z mikropożyczką
– Plotka, bardzo dobra plotka – tak o tym, jak dowiedziała się o możliwości wzięcia mikropożyczki Maja Kropisz, która dzięki niej otworzyła w Koszalinie pasmanterię „Fantazja”.
Owa „plotka” pochodziła od przedsiębiorcy, który sprzedał przedsiębiorczyni sklep, a sam kiedyś skorzystał z takiego wsparcia.
– Z pomocą mikropożyczki odkupiłam towar i całe wyposażenie sklepu – opisuje Maja Kropisz.
Sklep ruszył jeszcze przed pierwszym lockdownem. Przedsiębiorczyni przyznaje, że nie skakała na głęboką wodę. Wcześniej pracowała w sklepie, wiedziała jakie są obroty, jakie możliwości i perspektywy.
– Załatwienie formalności okazało się proste, chociaż oczywiście to nie jest tak, że nie trzeba się postarać – zaznacza Maja Kropisz. – Musiałam zebrać dokumenty z ZUS, czy też z Urzędu Skarbowego. To jednak naprawdę żaden problem, jeśli naprawdę chce się działać.
Przedsiębiorczyni nie kryje, że pandemia komplikuje prowadzenie działalności. Nie zamierza się jednak poddać, a po przetarciu finansowych szlaków już nie boi się sięgnąć po kolejne fundusze, tym razem pomocowe, czyli pożyczkę płynnościową.
„Świetna decyzja, nie żałuję”
Droga do mikropożyczki, którą otrzymała Adriana Rękas z Ustronia Morskiego, zaczęła się trzy lata temu.
– Prowadziłam wcześniej pokoje na wynajem, a później zaczęłam rozglądać się za nowymi możliwościami – wspomina przedsiębiorczyni.
Pojawił się pomysł otwarcia ekologicznej pralni wodnej. Ustronie Morskie to popularna, wypoczynkowa miejscowość. Jest tu spora baza noclegowa, a to oznacza także sporą ilość pościeli, którą trzeba po prostu wyprać. Adriana Rękas zaczęła od szkoleń w firmie, która zajmuje się urządzeniami trafiającymi do profesjonalnych pralni. Dopiero później zaczęła rozglądać się za finansowaniem.
– Sprawdzałam możliwość wzięcia kredytu, czy też skorzystania z leasingu – wspomina przedsiębiorczyni.
W końcu pojawił się pomysł skorzystania z funduszy unijnych.
– Udałam się do Punktu Informacyjnego Funduszy Europejskich w Koszalinie – opowiada Adriana Rękas. – Tam otrzymałam adresy i namiary na agencje, które obsługują pożyczki. I tak trafiłam do Koszalińskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Myślałam, że będzie trudno, ale okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.
KARR pomogła zgromadzić niezbędne dokumenty.
– A jak czegoś nie wiedziałam, to w każdej chwili mogłam się z nimi skontaktować i spytać – podkreśla Adriana Rękas. – Nie potrzebowałam wsparcia prawnika, doradcy finansowego, czy jakiegoś innego fachowca.
O tym, że mikropożyczka będzie lepsza niż bankowe kredyty, czy też leasing, przedsiębiorczyni była pewna już po pierwszych rozmowach.
– Bardzo korzystne oprocentowanie, czy też możliwość odroczenia spłaty, to ogromny plus – wylicza Adriana Rękas.
Pralnia już ruszyła. Mimo pandemii ma klientów. To także firmy, które dostarczają do wyczyszczenia robocze ubrania.
– To była świetna decyzja, nie żałuję – mówi przedsiębiorczyni o otwarciu i sposobie finansowania firmy. – Jeśli ktoś ma pomysł na firmę i szuka wsparcia, by zacząć działalność, mogę mikropożyczkę polecić.
Marszałek województwa chce utrzymać i tworzyć miejsca pracy
– W tych szczególnych czasach zależy nam na utrzymaniu i tworzeniu nowych miejsc pracy – tłumaczy zaangażowanie eurofunduszy Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz. – Przedsiębiorcy z Pomorza Zachodniego, niezależnie od wielkości firmy czy rodzaju prowadzonej działalności, niezmiennie mogą liczyć na kompleksową ofertę wsparcia. Są to nie tylko dotacje, ale i instrumenty zwrotne, które cieszą się sporym zainteresowaniem. Zdajemy sobie jednak sprawę, że czas pandemii nie jest łatwy w podejmowaniu decyzji finansowych, dlatego staramy się pomóc beneficjentom środków unijnych. Zależy nam, żeby każdy mógł zrealizować projekt, doprowadzić inwestycje do końca, a nawet rozpocząć działalność gospodarczą. Na bieżąco aktualizujemy i przygotowujemy nowe warunki i zasady spłaty pożyczek, wprowadzamy różne udogodnienia, np. możliwość wakacji kredytowych.