Minister Rozwoju i Technologii Waldemar Buda poinformował na Twitterze, że od piątku samorządowy port w Kołobrzegu będzie portem tranzytowym dla produktów z Ukrainy. Wcześniej Zarząd Portu Morskiego w Kołobrzegu zaalarmował, że rozporządzenie opublikowane w ubiegłym tygodniu w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych dopuszcza ich tranzyt do portów państwowych w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Świnoujściu. W rozporządzeniu nie było natomiast samorządowego portu w Kołobrzegu.
Podczas porannej konferencji prasowej poseł Czesław Hoc zapewniał, że nie ma się o co obawiać, a kołobrzeski port 28 kwietnia uzyska podobny status, jak duże porty. – Nie mieliśmy takiego sygnału, że port w Kołobrzegu będzie chciał aplikować w wymiarze, jak to jest teraz. Myśleliśmy, że port jest przede wszystkim nastawiony na produkty pochodzenia polskiego – mówił Czesław Hoc.
Władze miasta i ZPM kilka godzin później zaprezentowały portowe magazyny, które obecnie stoją puste. Na miejscu była też załoga, która zajmowała się przeładunkiem towarów pochodzących z Ukrainy. Jak mówili pracownicy, do majówki nie mają co robić. Zarząd Portu Morskiego mówi, że każdy dzień postoju to straty nie tylko finansowe, ale też wizerunkowe.