Dwoje pasjonatów z Kołobrzegu – Katarzyna Koperkiewicz i Szymon Szulakiewicz – postanowiło przywrócić blask temu, co przez wielu zostało zapomniane. Neony, niegdyś rozświetlające ulice, sklepy i zakłady pracy, dziś powracają w zupełnie nowym świetle – dosłownie i w przenośni. Wszystko za sprawą ich niezwykłej inicjatywy.
Wchodząc do Galerii Nurt w Kołobrzegu, można poczuć się jak w wehikule czasu. Kolorowe litery, charakterystyczne kroje pisma, pulsujące światło – każdy z eksponowanych neonów to nie tylko fragment lokalnej historii, ale i symbol epoki, która powoli odchodzi w zapomnienie. Nie wszystkie, niestety, świecą. Mimo ciężkiej pracy wielu zaangażowanych ludzi z „Kołobrzeskich Neonów”, wciąż brakuje środków na odrestaurowanie ich wszystkich. – To nie tylko światło. To emocje, wspomnienia, kawałki dzieciństwa – mówi Kasia Koperkiewicz.
Neonowa misja
Zaczęło się od przypadku. – Tak właściwie zaczęło się od neonu „Bryza”, który został znaleziony przez naszego przyjaciela na złomie. Wysłał nam fotografię, że tam leży. Poprosiliśmy go, żeby wrócił w te miejsce, ale niestety. Neon zniknął stamtąd.
Później pojawiły się słynne „kwiaty” z ówczesnej ulicy Walki Młodych. – To był dla mnie osobiście taki mocny sygnał. W tej kwiaciarni kupowałam zawsze kwiaty dla mojej babci, która mieszkała kawałek dalej – wspomina Kasia. – Wtedy jako dziecko, nawet nie wiedziałam, że jest to neon. Miał zaklejone otwory na elektrody, które zniknęły pod grubą warstwą farb, którymi właściciele starali się go odnowić. W eter poszedł komunikat, że będzie likwidowana ta kwiaciarnia i zapewne ten neon spotkałby się z takim samym losem jak „Bryza”. Więc ja, jako miłośnik dizajnu, pomyślałam, że to jest taki kultowy i piękny znak i że trzeba z tym coś koniecznie zrobić. Zaczęłam pisać apel do pani prezydent, publikować go w różnych miejscach. Później spotkałam się z właścicielem Społem, który powiedział mi, że może nam go oddać. I tak się stało. On odciął neon, a my przetransportowaliśmy go z dachu i wtedy trafił do Zieleni Miejskiej. Tego samego dnia odebrali również kultowy neon „Skanpol”. Demontaż i transport pokryli dzięki internetowej zbiórce. Pomógł również sam właściciel Skanpolu. Tak narodził się ich wspólny projekt: ocalić od zapomnienia to, co świeciło kiedyś tak jasno.
Drugie życie za wysoką cenę
Choć efekty ich pracy zachwycają, proces ratowania neonów to nie tylko pasja, ale i ogromne wyzwanie – przede wszystkim finansowe. – Sama wymiana rurek neonowych to precyzyjna, ręczna robota. Do tego dochodzą prace elektryczne, konserwacja konstrukcji i transport – tłumaczy Szymon.
Dlatego para nieustannie szuka inwestorów, sponsorów i darczyńców, którzy pomogą w uratowaniu kolejnych świetlnych reliktów. Współpracują z lokalnymi firmami, organizują zbiórki, sprzedają „nenowe gadżety”, które sami wykonują, czasem udaje się zdobyć małe granty. Ale potrzeby są znacznie większe niż dostępne fundusze. – Brakuje nam jednak sponsora strategicznego, który chciałby nas wspierać cyklicznie. Można też „zaadoptować” któryś z naszych neonów i zasponsorować jego odrestaurowanie albo wpłacić darowiznę – dodaje Kasia. – Naprawa jednego neonu może kosztować od kilkunastu do nawet 25 tysięcy złotych – tłumaczy Szymon. Fundacja w swoim dorobku ma aktualnie osiem kultowych neonów. – W naszej kolekcji znajduje się Skanpol, Fregata, Kwiaty, Kormoran, Kogut Drobiarski, Nabiał, Pieczywo, Hotel Solny i Restauracja.
Na tę chwilę jeden z tych neonów jest w pełni odrestaurowany – Kogucik (widoczny na zdjęciach) oraz dwie duże litery z neonu Skanpol. Neon Fregaty znajduje się aktualnie na warsztacie – montowane jest szkło. – Dokonaliśmy również niezbędnych prac blacharskich oraz lakierniczych. Na warsztacie są również „Kwiaty” i czekają na swój remont. To są takie dwa neony w trakcie prac. Pozostałe neony czekają na adopcję i wsparcie finansowe. Staramy się ciągle również o inne neony z okolic Kołobrzegu. W naszym mieście niestety nie ma już neonów, które można pozyskać. Zaginęły.
Galeria jak kapsuła czasu
Wystawa w Galerii Nurt to nie tylko pokaz odnowionych neonów. To opowieść o mieście, jego mieszkańcach, o zmianach, jakie przynosił czas. Znajdują się tu zarówno neony z lat 70., jak i późniejsze – z okresu transformacji. Zwiedzający reagują emocjonalnie. Jedni fotografują wszystko z zachwytem, inni w milczeniu wpatrują się w migające światła, jakby próbując odnaleźć w nich cząstkę siebie. – Każdy neon to historia – ludzi, miejsc, czasów. A my chcemy, żeby znów świeciły.
Dlatego para apeluje do wszystkich, którzy cenią dziedzictwo kulturowe: pomóżcie przywracać blask temu, co zgasło. Jeśli chcesz wesprzeć projekt, wpłać swoją „cegiełkę”. Każda pomoc to krok ku temu, by historia znów mogła błyszczeć.
Odbiorca: Fundacja Kołobrzeski Nurt
Tytuł przelewu: Darowizna na cele statutowe
Nr konta: PL 80 1090 2659 0000 0001 5354 1593 Santander Bank














