O tym, że sytuacja w piłkarskiej Kotwicy nie była normalna kibice wiedzieli od dawna. Historia klubu, który wspiął się na zaplecze ekstraklasy skończyła się tragicznie.
Wydarzeniami w Kotwicy wciąż żyje jednak piłkarska Polska, która zadaje sobie pytanie, jak doszło do upadku klubu. W ostatnim czasie z naszą redakcją kontaktował się Przegląd Sportowy, który analizował wydarzenia w Kołobrzegu. Teraz do historii ostatnich miesięcy Kotwicy powróciła TVP Sport, która porozmawiała z trenerem Piotrem Tworkiem. Szkoleniowiec podjął się misji ratowania drużyny zimą, choć już wówczas sytuacja Kotwicy była fatalna. Z czym musiał się mierzyć Tworek w codziennej pracy. W Kotwicy brakowało zupełnie wszystkiego. Podstawą był oczywiście brak wypłat. Klubowe długi wpływały również na codzienne funkcjonowanie zespołu. Nowi zawodnicy zamiast nazwisk na swoich koszulkach naklejone mieli plastry podpisane markerem. Chociaż jeszcze w czasach drugoligowych zespół mógł liczyć na wspólne kolacje pomeczowe, to już wiosną 2025 brakowało nawet na wyżywienie drużyny w czasie wyjazdów. Dziennikarz zapytał: – Nie było klubowych obiadów? W odpowiedzi usłyszał: – Były, płaciliśmy za nie z własnych pieniędzy lub pożyczanych. Nie wszyscy piłkarze uregulowali dług u naszego kucharza. Zdarzały się przykre sytuacje, że Krystian za swoją pracę domagał się pieniędzy, ale nie wszyscy mieli. W takich chwilach posiłek nas jednoczył. Wiedzieliśmy, że jeśli pieniądze pojawią się na naszych kontach, to uregulujemy wszystko. Pomagali nam lokalni przedsiębiorcy, którzy na każdy wyjazd przygotowywali kanapki czy drożdżówki – odpowiedział Piotr Tworek.
To tylko jeden z przykładów wydarzeń z ostatnich miesięcy. Adam Dzik został również „bohaterem” materiału w Weszło TV w ramach cyklu Patoliga. Kolejne absurdalne historie z szatni Kotwicy w mediach społecznościowych publikuje również Jakub Rzeźniczak. Historia MKP Kotwica jednak się zakończyła. Patrząc obiektywnie najbardziej w całej sytuacji może być żal piłkarzy i sztabu szkoleniowego. Ci ludzie najprawdopodobniej nigdy nie zobaczą pieniędzy za swoją półroczną pracę.