Wystarczyło 13 minut, aby dorobek całego życia rodziny Jaskotów z Wierzbki Górnej pochłonął ogień. Rodzina w pożarze straciła wszystko. – Mąż zdążył zabrać laptopa i kilka dokumentów. Wybiegliśmy tak, jak staliśmy – opowiada Anna Jaskot.
Do tragedii doszło w nocy z 13 na 14 maja w miejscowości Wierzbka Górna, w gminie Gościno. Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było spięcie, które nastąpiło w kablu od zamrażarki. Powstały w ten sposób ogień błyskawicznie zajął drewniany domek, w którym rodzina mieszkała z dziećmi: Kingą i Szymonem. – W ostatniej chwil z mężem i dwójką dzieci wybiegliśmy z płonącego budynku. Chwilę później pojawili się strażacy – wspomina kobieta. Niestety, z płonącego budynku niewiele zostało. Nie udało się także uratować tego, co było w środku. – Strażacy bardzo się starali. Próbowali wynosić sprzęt, talerze, ale to wszystko tak przeszło dymem, że nie można z tego korzystać – opowiada pani Ania. Pech chciał, że dom, który spłonął nie był ubezpieczony, bo żaden z ubezpieczycieli nie chciał tego zrobić. Rodzina będzie musiała z własnych środków odbudować budynek, niestety, nie stać jej na taki wydatek. – Myślałam, że limit nieszczęść nam się skończył., ale jak widać nic z tego. Najpierw mąż miał wypadek, w którym poważnie ucierpiał, później ja podczas powrotu z pracy, ze zmęczenia wjechałam autem pod ciężarówkę, a teraz to… Tak bardzo cieszyliśmy się z własnych czterech ścian. W tym spalonym domu zostały cztery nasze serca…- zwiesza głos pani Ania.
Kobieta dodaje, że po tragedii, z chęcią pomocy odezwało się do niej mnóstwo osób. Część mieszkańców zaproponowała nawet pomoc podczas rozbiórki zniszczonego przez ogień budynku mieszkalnego. Mają spotkać się w najbliższą sobotę, aby porządkować teren. Pogorzelcy otrzymali od znajomego kamper, w którym aktualnie mieszkają. – Żartujemy przez łzy, że rozpoczęliśmy długą majówkę – dodaje.
Osoby, które chciałyby pomóc rodzinie w odbudowie domu mogą wpłacać pieniądze na założone zrzutki: cnb2tn – Zrzutka dla pogorzelców oraz hxfkb8 – Nowy dom po pożarze.