Poznajcie Lolę – wyjątkowe auto na kołobrzeskich ulicach

Kołobrzeżanie od dawna mogą spotkać na ulicach niezwykle urocze auto – zielonego Nissana Figaro. Lola, bo tak się nazywa, może poszczycić się rzeszą fanów, a właścicielka pani Aleksandra Podlasińska twierdzi, że zaprojektować go musiała na pewno kobieta, ponieważ każdy detal auta został gruntownie przemyślany. 

Wszystko zaczęło się w Londynie. Na jednej z ulic zobaczyłam to auto. Od razu skradło moje serce, co zostało też momentalnie zauważone przez mojego męża. Było idealne dla mnie – unikatowe i urocze. Od zawsze kochałam styl retro, co widoczne jest w mojej garderobie – opowiada pani Ola – Wiedziałam, że muszę je mieć i tak się stało.

Jest to auto w Polsce praktycznie niespotykane, dosyć ciężko znaleźć je również w samej Europie.

Jest to wyjątkowy model pojazdu, który zaprezentowany został po raz pierwszy na targach w Tokio w 1989 roku , wdrożony do produkcji w 1991 i tylko w tym roku był produkowany. Była to limitowana edycja. – Nie można było tego samochodu tak po prostu iść i kupić. Zainteresowanie było nim tak ogromne, że Japończycy zorganizowali specjalną loterię, w której było sto tysięcy losów. Każdy z chętnych mógł wykupić sobie los i tylko co piąta osoba miała okazję zakupić ten pojazd, jeżeli została wylosowana – opowiada nam mąż pani Aleksandry, pan Jacek Podlasiński.

Naszą Lolę kupiliśmy w Liverpoolu, po długich poszukiwaniach, w stanie zadowalającym. Od tego czasu zainwestowaliśmy w niego dużo bardzo dużo miłości, pieniędzy i czasu – dodaje Pan Jacek.

Lola nie tylko pięknie wygląda, ale też pięknie się prowadzi, dlatego służy również do jazdy na co dzień. Od zakupu auta małżeństwo pokonało nią już ponad 25 tysięcy kilometrów. Wiele osób dziwi się, że Lola wszystkie trasy pokonuje „na kołach”. Nie transportują jej na lawecie, jak jest to praktykowane z innymi autami zabytkowymi. – Czy to z okazji targów, czy rajdów auta są z reguły przywożone. Lola jest autem, które musi jeździć, ma cieszyć oko i takie jest jej przeznaczenie – dodaje małżeństwo. – Staramy się, żeby była w stanie idealnym.

Te staranie przekładają się również na nagrody i wyróżnienia, jakie dostaje Lola. Była finalistką Polskiego Konkursu Elegancji w Rozalinie. – To wyjątkowa i naprawdę prestiżowa nagroda, z której jesteśmy bardzo dumni – opowiadają właściciele. – Dostanie się do finału tego konkursu graniczny z cudem. Lola rywalizowała z 30 autami, w tym z trzema ferrari. Dodatkowo, Figaro reprezentowało w tym roku nasze miasto w lutowym numerze Automobilisty. – Jest to jedna z największych gazet o tematyce motoryzacji klasycznej w naszym kraju. Jest tam kilkunastostronicowy materiał poświęcony historii Loli z obszerną fotorelacją. Lola jest również maskotką targów Retro Motor Show w Poznaniu od dwóch lat, w tym roku już po raz trzeci. Są to targi aut klasycznych.

Lola to powiew wiosny

Fabrycznie Figaro występował tylko w czterech pastelowych kolorach. Każdy z nich odnosił się do wybranej pory roku. Zielony odzwierciedlał wiosnę, niebieski lato, beżowy, który był najrzadszy – jesień, a szary zimę. Lola ewidentnie jest powiewem wiosny. – Wyjątkowy kształt, wyjątkowy kolor, wygląda tak cukierkowo – idealnie komponuje się z moim światem. Pasuje do moich sukienek oczywiście. Po prostu ładnie razem wyglądamy – śmieje się Pani Ola. – Pasujemy do siebie, jak często słyszymy, jak chleb do Nutelli.

Widać tu kobiecą rękę

– On wygląda jak nowy samochód. Jest piękny wśrodku. Każdy guziczek, chrom, wszystko jest wnim zadbane, nie ma żadnej rdzy. No iturbodoładowany silnik. Zakochałam się wjego dźwięku – ekscytuje się właścicielka Loli. Wnętrze, choć utrzymane w stylu retro, zapewniało wygody godne końca XX w. Kierowca miał do dyspozycji m.in. automatyczną skrzynię biegów, klimatyzację, elektryczne szyby, skórzane fotele. – Mamy zatem tu wszystko, co jest nam potrzebne do komfortowego poruszania się po drogach – opowiada pan Jacek.

Lola pomocna

Lola nie tylko cieszy oko, ale również pomaga. Bardzo często bierze udział w różnych eventach czy rajdach charytatywnych. – Dosłownie kilka dni temu wróciliśmy z charytatywnego Rajdu Koguta.

To cykliczna impreza, która od ośmiu lat wspiera potrzebujących w całej Polsce. Co roku w weekend Bożego Ciała miłośnicy dawnej motoryzacji zjeżdżają do Oławy, aby wystartować w rajdzie i wspólnie zbierać środki na pomoc dla chorych dzieci. Impreza organizowana jest przez Fundację Muzeum Motoryzacji w Oławie.

Zebraliśmy rekordową już sumę prawie trzech milionów złotych. Zbiórka jednak nadal trwa. Dlatego chcemy skorzystać z okazji i zachęcić czytelników Gazety Kołobrzeskiej do przyłączenia się do zbiórki, która potrwa jeszcze do 1 lipca. Za każdą wpłatę bardzo serdecznie dziękujemy!  Na tę chwilę uzbieraliśmy 4 500 złotych. Ta kwota zasila główne konto rajdu.

Aby dokonać wpłaty, kliknij TUTAJ.

Komentarze