Kryzys przy inwestycji nad Parsętą. Wojewoda wszczyna postępowanie w sprawie pozwolenia na budowę
Wokół kluczowej dla Kołobrzegu inwestycji – przebudowy brzegów Parsęty – narasta poważny problem administracyjny, który może mieć realny wpływ na harmonogram oraz koszty realizacji prac. Mowa o przedsięwzięciu wycenionym na ponad 18 mln zł, z czego zdecydowana większość to środki unijne. Jak się okazuje, wydane wcześniej pozwolenie na budowę zostało zakwestionowane.
Do Urzędu Miasta Kołobrzeg trafiło właśnie zawiadomienie od Wojewody Zachodniopomorskiego o wszczęciu postępowania dotyczącego stwierdzenia nieważności decyzji Starosty Kołobrzeskiego. Chodzi o zgodę na przebudowę odcinka rzeki między ulicami Kamienną a Łopuskiego. Decyzja ta budzi wątpliwości nadzoru budowlanego.
Postępowanie wojewody zostało zainicjowane na wniosek Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Szczecinie. Procedura dotyczy stwierdzenia nieważności całego pozwolenia, co oznacza konieczność ponownego przejścia całej ścieżki administracyjnej – tym razem już przed wojewodą. Może to oznaczać opóźnienia. Nowa decyzja musi zostać wydana, uprawomocnić się, a to wymaga czasu. W efekcie termin zakończenia inwestycji, planowany dotąd na wiosnę 2027 roku, staje pod znakiem zapytania. Równocześnie rośnie ryzyko wzrostu kosztów.
Magistrat nie ukrywa, że sytuacja jest trudna. – Miasto otrzymało od Wojewody Zachodniopomorskiego zawiadomienie o wszczęciu postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji Starosty Kołobrzeskiego udzielającej pozwolenia na budowę – przebudowę brzegów Parsęty (…). To dla nas trudna sytuacja. Analizujemy możliwe konsekwencje unieważnienia decyzji Starosty. Sprawę bada nasze biuro prawne. Czekamy na zakończenie wszczętego postępowania – informuje Michał Kujaczyński, rzecznik prezydenta.
Ratusz podkreśla również, że nie miał wpływu na procedurę wydania pozwolenia. – Wydawanie pozwoleń na budowę nie leży w kompetencjach Urzędu Miasta. To sprawa pomiędzy Wojewodą Zachodniopomorskim a Starostą Kołobrzeskim. Jednak ewentualne unieważnienie decyzji może wpłynąć na tempo i koszty naszej inwestycji. Mamy podpisaną umowę z wykonawcą, zawartą w trybie zamówień publicznych, więc konsekwencje mogą być poważne – dodaje rzecznik.
Na razie pozostaje czekać na rozstrzygnięcie wszczętego postępowania. Pewne jest jedno: sprawa wymaga wyjaśnienia, bo od niej zależy nie tylko termin realizacji, ale i finansowa stabilność jednej z najważniejszych miejskich inwestycji ostatnich lat.