Prokuratura o śmierci dziecka w Radzikowie

Prokuratura wyjaśnia okoliczności dzisiejszej tragedii w Radzikowie. Sekcja zwłok ma wykazać przyczyny śmierci 15-miesięcznej dziewczynki.

Dziecko przebywało pod opieką w prywatnym dziennym klubie opieki. To właśnie opiekunka zauważyła, że dziewczynka jest sina i nie oddycha. Kobieta wezwała pomoc. – Wiadomo, że dziecko wróciło ze spaceru i spało – mówi Ewa Dziadczyk z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. Na miejsce wezwane zostały służby ratunkowe, a do akcji ruszyła straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego i śmigłowiec LPR ze Szczecina. – Pomimo prowadzonej reanimacji, nie udało się przywrócić czynności życiowych. Ciało zostało zabezpieczone do sekcji zwłok. Obecnie nie znamy przyczyny śmierci, natomiast możemy wykluczyć udział osób trzecich, jakieś zaniedbanie czy wypadek – słyszymy w prokuraturze.

Wiemy również na jakiej zasadzie działa taki klub opieki. Jest to placówka prywatna, której właściciel ma obowiązek zgłoszenia do Urzędu Miasta. – Dzienny opiekun musi być zarejestrowany w urzędzie i musi spełniać szereg warunków związanych ze szkoleniami nad opieką nad dziećmi, czy choćby udzielaniem pierwszej pomocy. Jeżeli dana osoba te wymogi spełni, może taki punkt prowadzić. W Kołobrzegu mamy cztery takie punkty i wszystkie są co roku kontrolowane – tłumaczy Michał Kujaczyński, rzecznik Urzędu Miasta. Wiadomo, że w takim klubie może przebywać pięcioro dzieci.

Komentarze