Przećmino ponownie propagowało kulturę Ukrainy i Polski

Jest taki dzień w roku, w którym niewielkie Przećmino odwiedzają tysiące osób. Festiwal kultury polsko-ukraińskiej kolejny raz zgromadził nie tylko przedstawicieli społeczności naszych wschodnich sąsiadów. To świetna okazja do wspólnej integracji i szansa na lepsze poznanie kultury Ukraińców, których w tych trudnych dla tego narodu czasach spotykamy w całej Polsce.

Przy świetnej zabawie nie zapomniano jednak o tym, co wciąż dzieje się za naszą wschodnią granicą. W Przećminie pojawił się m.in. Mirosław Skórka, prezes Związku Ukraińców, który na miejscu dziękował Polakom za wsparcie, jakiego udzielają Ukrainie. – Jesteśmy świadkami dwóch cudów, które się dzieją. Ten cud kijowski, nad Dnieprem od czasu gdy Ukraińcy odpierają rosyjską agresję i ten drugi cud, który dzieje się tu w Polsce. Mamy obecnie absolutnie wyjątkową sytuację w relacjach polsko-ukraińskich. Z ukraińskiej strony mamy ogromną wdzięczność i zaufanie do Polaków, a z Polski widoczne jest nadal duże wsparcie społeczne, ekonomiczne i militarne – mówił Skórka.

To 7 edycja imprezy, ale pierwsza zorganizowana od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. – Mieliśmy duże wątpliwości, czy robić imprezę. Ja początkowo byłem sceptycznie nastawiony i zgłosiłem wniosek, by ją po prostu zdjąć z kalendarza, a pieniądze przeznaczyć na pomoc dla Ukrainy. Społeczeństwo uznało jednak, że warto tą imprezę jednak zrobić, a w ten sposób również pomożemy. Przyjechało to bardzo dużo osób, a wśród nich kobiety z dziećmi, które w nasze strony uciekły przed tym koszmarem wojny. Dla nich to będzie taka chwilowa odskocznia od tego wszystkiego. Dlatego ostatecznie myślę, że jednak dobrze, że to wydarzenie doszło jednak do skutku – mówił nam na miejscu Miron Duńczak, mieszkający w Przećminie przedstawiciel społeczności ukraińskiej, radny gminy Kołobrzeg.

Komentarze