Już od tego miesiąca przy porodach odbywających się w Regionalnym Szpitalu w Kołobrzegu na życzenie będzie można korzystać ze znieczulenia zewnątrzoponowego. Pierwszą kołobrzeżanką, która skorzystała z tej możliwości była mama małej Łucji, która opowiedziała nam o wrażeniach.
Znieczulenie zewnątrzoponowe jest najskuteczniejszą formą łagodzenia bólu podczas porodu siłami natury. Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje je na życzenie pacjentki już od 2015 roku. Mimo że od wprowadzenia refundacji minęło 10 lat, w Polsce kobiety w praktyce mają utrudniony dostęp do tej procedury. To zmieniło się w kołobrzeskiej placówce. – Chciałybyśmy poinformować państwa, a w szczególności nasze panie rodzące, że od marca wprowadziliśmy w naszej placówce kolejną formę łagodzenia bólu, jaką jest znieczulenie wewnątrzoponowe. Jesteśmy dumni, że możemy się tym już oficjalnie pochwalić – opowiada Marzena Szulc-Dojka, PO oddziałowej na oddziale położniczo-ginekologicznym w kołobrzeskim szpitalu. – Znieczulenie zewnątrzoponowe jest to jedna z metod łagodzenia bólu przy porodzie, które możemy stosować już w naszej placówce. Polega ono na tym, że w 80% rodząca jest pozbawiona bólu porodowego. Znieczulenie zewnątrzoponowe polega na wstrzyknięciu leków znieczulających do przestrzeni zewnątrzoponowej, która znajduje się w środku kręgosłupa. – Atutem tego znieczulenia jest to, że praktycznie całkowicie uśmierzony jest ból porodowy, ale rodząca jest świadoma. Może się poruszać. Jest aktywna w czasie porodu i uczestniczy aktywnie przy narodzeniu maluszka – tłumaczy Szulc-Dojka.
– Mam nadzieję, że ta możliwość to będzie duży luksus psychiczny – nie tylko dla przyszłych mam, ale i ojców, którzy obawiali się o cierpienie swoich partnerek. Mam również nadzieję, że będzie to także zachęta dla wszystkich par, które planują dzieci, ponieważ wiemy, że od wielu lat mamy niż demograficzny – dodaje Anna Bańkowska, wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego.
Pierwszy poród przy użyciu znieczulenia na życzenie w kołobrzeskiej placówce odbył się w miniony piątek. Mieliśmy, w czasie odwiedzin szpitala, okazję porozmawiać z mamą małej Łucji, która opowiedziała nam o swoich przeżyciach. – Wszystko się udało. Ten poród, z użyciem znieczulenia, można powiedzieć, że był nawet przyjemnością. Czułam się zaopiekowana od początku do końca przez położne i lekarzy, którzy krok po kroku prowadzili mnie w trakcie narodzin córeczki. Decyzja o użyciu znieczulenia była podjęta już w trakcie porodu, nie myślałam o tym wcześniej. Ale nie żałuję i polecam serdecznie – opowiada kołobrzeżanka. – Miałam czucie. Skurcze i parcia były bardzo dobrze odczuwalne, ale nie czułam bólu, który by mnie paraliżował i nie pozwalał mi psychicznie urodzić. Fajne było to, że miałam pełne czucie w nogach, praktycznie sama wstałam z łóżka.