37-latka, która w nocy z soboty na niedzielę wjechała w stację benzynową w Rymaniu została doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu.
Usłyszała już zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy zniszczenia mienia. Poprzez uszkodzenie konstrukcji budynku miała też spowodować niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dla obsługi stacji i jednego policjanta. Prokuratura zarzuca również Katarzynie A., że zmusiła funkcjonariusza do odstąpienia od czynności służbowych. Kobieta miała też przy sobie śladowe ilości marihuany. Za wszystkie czyny grozi jej do 5 lat więzienia.
Oszacowano również straty na stacji benzynowej. Mają one wynieść około 20 tysięcy złotych. Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie poinformował nas, że na wyniki badań krwi 37-latki trzeba poczekać kilkanaście dni. Dodał, że po zatrzymaniu kobiety przeprowadzono jej test nie tyko na obecność alkoholu, ale i narkotyków. Oba miały dać wynik negatywny.
Policyjną interwencję w Rymaniu zbada też wydział kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji ze Szczecina. Ma to związek z użyciem broni przez funkcjonariuszy.