Sąd odrzucił kolejny wniosek prokuratury. Starosta na wolności

Wczoraj odbyło się drugie posiedzenie Sądu Okręgowego w Szczecinie, podczas którego miało rozstrzygnąć się, czy kołobrzeski starosta Tomasz Tamborski wróci do aresztu. Sąd jednak odrzucił zażalenie Prokuratury Regionalnej na nieprzedłużenie aresztu dla Tamborskiego i pozostawił go na wolności. – Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury i nie uznał potrzeby przedłużania aresztu na tym etapie postępowania, ale to wcale nie oznacza, że ta osoba jest niewinna – mówi w rozmowie z nami sędzia Michał Tomala, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Przypomnijmy. Kołobrzeski starosta po miesięcznym pobycie w areszcie śledczym, 7 listopada wrócił do pracy.  Na samorządowcu ciąży zarzut przyjęcia łapówki. T. Tamborski miał rzekomo odwlekać decyzję administracyjną w sprawie nadmiernego hałasu, spowodowanego prowadzonymi odwiertami, podczas których poszukiwano  wód termalnych i właśnie za to przyjąć korzyść majątkową. Potężną inwestycję w podkołobrzeskim Dźwirzynie prowadzi znana firma farmaceutyczna Hasco Lek.

W związku ze sprawą w areszcie nadal przebywa wójt gminy Kołobrzeg Włodzimierz Popiołek, na którym ciąży zarzut przyjęcia 300 tys. zł łapówki w zamian za wydanie korzystnych opinii planistycznych dla Hasco Leku. w areszcie przebywa również właściciel firmy farmaceutycznej Stanisław H., a mury aresztu opuścił kołobrzeski architekt Jacek S.  i dyrektor firmy farmaceutycznej. Ten ostatni, jak się dowiedzieliśmy podczas zwołanej przez starostę konferencji prasowej   miał go pomówić o przyjęcie łapówki. – Ten materiał dowodowy zasadza się wyłącznie na wyjaśnieniach jednej osoby (chodzi o wspomnianego dyrektora firmy) , ja go nazywam pułkownikiem Kuklinowskim, kto czytał “Potop” ten wie, skąd określenie.  To osoba, która, w mojej ocenie  odreagowuje swoją sytuację życiową i swoje problemy związane z funkcjonowaniem w firmie Hasco Lek. Ta osoba najpierw nic nie mówi, później zaczyna swoje pomówienia wobec wójta. W sytuacji gdy to pomówienie nie odpowiada materiałowi dowodowemu, w protokole tym znajduje się informacja, że starosty nie zna i nie kontaktował się nigdy, ale już w kolejnym ta sama osoba snuje opowieści co wie na temat starosty . Nie ma cienia dowodu poza oczywiście pomówieniem, że zarzut postawiony staroście polega na prawdzie – mówił podczas konferencji mecenas Wiesław Breliński, jeden z trzech obrońców T. Tamborskiego.

Komentarze