Sport do nasze DNA

Cieszy, że ostatni mój felieton wzbudził wiele emocji i wywołał wiele głosów o potrzebie doceniania innych dyscyplin sportowych niż tylko piłka nożna. Pełna zgoda. Nie ma tu żadnego konfliktu i alternatywy albo piłka albo pozostałe dyscypliny. Mówiłem już kilka lat temu o potrzebie stworzenia prawdziwej strategii rozwoju sportu w mieście Kołobrzeg, która przewidywałaby wzrost nakładów na sport najpierw do 3% a potem do 5% wartości budżetu. Dlaczego? Po pierwsze żyjemy w miejscu wręcz stworzonym do aktywnego spędzania czasu wolnego, jednej z najzdrowszych destynacji turystycznych w Europie, największym w Polsce uzdrowisku, znanym na całym świecie kurorcie o najczystszym powietrzu. To zobowiązuje. Dzieci od najmłodszych lat powinny uzyskiwać wiedzę o miejscu, w którym żyją i uprawiać różne dyscypliny sportu – do wyboru spośród szerokiego wachlarza możliwości jakie posiadamy i należałoby to dalej rozwijać. Ukształtuje to postawy lokalnego patriotyzmu powiązane ze zdrowymi nawykami aktywności ruchowej, które powinny być tożsame z kształtowaniem nawyków zdrowego odżywiania. Ta inwestycja zwróci się w dekadę i będzie oznaczała znaczącą poprawę stanu zdrowia całej populacji oraz ugruntowanie pozycji Kołobrzegu jako ośrodka zdrowego i aktywnego życia, nie tylko dla tak licznie przybywających do nas kuracjuszy. To jest możliwe, ale wymaga odwagi, determinacji oraz odrzucenia wzajemnych animozji i konfliktów interesów.

Po drugie, jeśli chodzi o Kotwicę czy piłkarską czy koszykarską, nie tylko jest dla niej miejsce (piękny stadion, oraz hala sportowa – oba obiekty przejdą modernizację) ale potrzeba generowania wzorców sportowych, emocji osadzających się na wspólnocie lokalnej. Nie wspomnę o wymiarze promocyjnym dla miasta czym mogłaby być 1 liga piłkarska czy też koszykówki. A może nawet ekstraklasa? Ktoś mógłby rzec, że to mrzonki. Otóż nie, jeśli byłby to owoc przemyślanej i realizowanej w praktyce strategii rozwoju sportu w naszym mieście. To wymaga współpracy ponad podziałami oraz wyjścia ze strefy komfortu władz miasta, które nie powinny traktować grup sportowych jako zaplecza politycznych wpływów.

Maciej Bejnarowicz

Przewodniczący Klubu PiS w Radzie Miasta

Komentarze