Świeżo palona kawa smakuje lepiej. Dlaczego?

29 września obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kawy. Z tej okazji o tym, co sprawia, że świeżo palone ziarna mają zupełnie inny charakter niż kawa z półki sklepowej. Opowiada Samuel Pilichowski, właściciel kołobrzeskiej palarni kawy Colbergcoffee.

Kawa to produkt spożywczy który żyje i jej świeżość ma znaczenie

Świeżo palona kawa to produkt, który wciąż „pracuje”. W pierwszych dniach po wypale z ziaren ulatniają się gazy i stabilizują aromaty. To dlatego kawa z lokalnej palarni pachnie tak intensywnie zaraz po otwarciu paczki. – Dla mnie to zawsze ten moment, kiedy kawa pokazuje swoją prawdziwą twarz – mówi Samuel. – Owoce, czekolada, orzechy… każdy region świata daje inne nuty smakowe.

Co ciekawe, nawet osoby, które na co dzień nie piją kawy bez mleka, potrafią wyczuć różnicę. W świeżo palonej filiżance mleko nie przykrywa smaku, tylko podkreśla słodycz i kremowość.

Dlaczego nie warto sięgać po kawę z półki sklepowej?

Ziarna, które leżą miesiącami w magazynach czy na sklepowych półkach, zwyczajnie tracą charakter. Aromat ulatuje, kwasowość i słodycz zanikają, a napar staje się płaski jak papier. – To tak, jakby pić piwo bez bąbelków. Da się, ale po co? – dodaje właściciel Colbergcoffee.

Kawa ze zwykłego sklepu najczęściej trafia do klienta wiele miesięcy po wypale. Dla osoby, która ceni smak, to trochę jak kupowanie chleba z poprzedniego tygodnia. Niby syci, ale daleko mu do świeżo upieczonego bochenka.

Jak długo kawa jest „świeża”?

W zależności od stopnia wypału, kawa ma swój najlepszy moment. Jasne palenia świetnie smakują od tygodnia do około dwóch miesięcy po wypale. Średnie i ciemniejsze potrzebują trochę więcej czasu, żeby złagodniały i nabrały harmonii, ale wciąż liczy się świeżość.

My wysyłamy kawę maksymalnie do 30 dni po wypaleniu, bo wiemy, że wtedy smakuje najlepiej. Klient dostaje coś, co jeszcze niedawno było zielonym ziarnem na plantacji – tłumaczy Pilichowski.

Jak przechowywać ziarna kawy?

Najlepiej w oryginalnym opakowaniu z zaworkiem, w suchym i chłodnym miejscu ale nie w lodówce!  Ziarna nie lubią światła ani wilgoci i łatwo przejmują zapachy z otoczenia. Dlatego nie warto przesypywać ich do przypadkowych słoików po ogórkach – kawa od razu to poczuje.

Dobrze przechowywana kawa potrafi zachować świetny smak nawet kilka tygodni po otwarciu paczki. To ważne zwłaszcza w domach, gdzie pije się ją okazjonalnie, a nie codziennie.

Smak, który opowiada historię

Świeżo palona kawa ma w sobie głębię i różnorodność. Filiżanka potrafi zabrać nas do Brazylii, gdzie dominuje czekolada i orzechy, albo do Etiopii – z nutami jaśminu i cytrusów. To podróż, której nie da się porównać z kawą „masową”.

W każdej paczce kawy można znaleźć kawałek historii. W Colbergcoffee lubimy opowiadać naszym klientom, z jakiej farmy pochodzi kawa. Czasem to rodzinna plantacja prowadzona od pokoleń, czasem spółdzielnia kobiet, które dzięki uprawie kawy utrzymują swoje rodziny. To dodaje wartości, której nie znajdziemy w anonimowej kawie z supermarketu – mówi Samuel.

Kawa z lokalnej palarni to zawsze dobry pomysł

Colbergcoffee to jedna z niewielu palarni działających nad Bałtykiem. – Chcemy, żeby mieszkańcy Kołobrzegu i turyści mieli dostęp do kawy, która nie jest anonimowa. Wiemy skąd pochodzą ziarna, znamy farmy i ludzi, którzy je uprawiają. To sprawia, że filiżanka nabiera zupełnie innego znaczenia – podkreśla Samuel.

Dzięki rosnącej świadomości klientów coraz więcej osób sięga po kawę świeżo paloną. To trend, który można zauważyć także w Kołobrzegu – mieście kojarzonym do tej pory głównie z morzem i rybą prosto z kutra. Teraz do tego zestawu coraz częściej dołącza kawa z lokalnej palarni. Warto odwiedzić sklep firmowy palarni w Kołobrzegu przy ulicy Dubois 21A mieszczący się w pięknej kamieniczce lub zerknąć na ich stronę www.colbergcoffee.pl

 

Komentarze