Wielkie emocje w Milenium, zdecydowała dogrywka [ZDJĘCIA]

Dopiero dogrywka zdecydowała o losach niedzielnego spotkania Sensation Kotwicy z Hydrotruckiem Radom.

Kotwica musiała radzić sobie bez kontuzjowanego Szymona Długosza, a na parkiecie pomimo przeziębienia pojawił się Witalij Kowalenko. Pomimo tych problemów nasz zespół chciał udowodnić, że pod koniec sezonu zasadniczego jest w dobrej formie. Więcej zimnej krwi w końcówce meczu zachowali jednak goście i ostatecznie wygrali 93:95.

Chociaż Kotwica trafiła w tym spotkaniu aż 19 rzutów za trzy punkty, to trener gospodarzy Rafał Frank mówi, że kluczowa dla losów meczu była walka pod tablicami.

– Chcieliśmy wyrwać to zwycięstwo mimo tego, że mamy trochę problemów z dużymi graczami. Wiedzieliśmy, że będzie nam ciężko wygrać „deskę”.  Radom to doświadczony zespół, wykorzystał nasze błędy. Nawet nie mogliśmy liczyć na trochę szczęścia, żeby czegoś nie trafili. Szkoda mi chłopaków; oddali w tym meczu dużo zdrowia i serca. To pokazuje, że możemy grać z każdym rywalem – powiedział.

Kotwica ma już zagwarantowany udział w fazie play-off, ale po porażce oddaliła się od miejsca w pierwszej czwórce, dającego atut gry decydującego spotkania we własnej hali.

Do końca sezonu zasadniczego pozostały dwie kolejki. 1 kwietnia Kotwica pojedzie do Bytomia, a cztery dni później w Kołobrzegu jej rywalem będzie Enea Basket Poznań.

Fot. Karol Skiba

Komentarze