Kilkadziesiąt drzew pójdzie w najbliższym czasie pod przysłowiowy topór. Urzędnicy wskazują jednak, że chodzi jedynie o drzewa chore, które stanowią zagrożenie.
Każda planowana wycinka drzew zawsze budzi ogromne wątpliwości miłośników przyrody, ale i zwykłych mieszkańców. Dlatego przed nią, jak słyszymy od wiceprezydent Ewy Pełechatej każdemu drzewu dokładnie przyglądają się fachowcy, którzy wprawnym okiem oceniają kondycję drzewa. Kiedy nie są na 100 proc. pewni co do stanu drzewa zlecają szczegółową ekspertyzę, w ramach której wykonywana jest tomografia.
W których miejscach zaplanowano wycinkę? Decyzje wydano już dla terenów przy Pomniku Sanitariuszki, Parku 3 Dywizji Piechoty, a także ulicy Bałtyckiej czy Kolejowej. Łącznie pod topór pójdzie około 60 drzew.
– Wszystkie te drzewa są obumarłe, a dodatkowo brzozy zostały zaatakowane przez białoporka brzozowego. Dlaczego akurat teraz planowane są wycinki? – To, że mamy ochronę związaną z lęgiem ptaków nie znaczy, że tych drzew nie możemy wycinać. Możemy to robić przez cały rok, ale oczywiście z ogromną uwagą, czy na takich drzewach nie znajdują się gniazda. Gdy takie gniazdo znajduje się na drzewie, które stwarza realne zagrożenie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska pozwala na jego przeniesienie, albo likwidację, bo takie są przepisy – wyjaśnia E. Pełechata. Miasto złożyło również wniosek o wycinkę kilkunastu kasztanowców czerwonych z ul. Szpitalnej.
Przypomnijmy, że urzędnicy po każdej przeprowadzonej wycince muszą dokonać nasadzeń zastępczych.